lub smutku; radość podzielę z tobą, w smutku, któżby cię inny zdołał pocieszyć?
— Cokolwiek bądź nastąpi, drogi mój Florestanie, nie omieszkam uwiadomić cię o wszystkiém. Bądź zdrów i do zobaczenia.
— Ale, ale, czy checz abym cię odwiózł do Maryi?
— Nie, dziękuję ci, wolę iść pieszo, bo idąc będę miał czas zastanowić się nad tylu dziwnemi wypadkami, tudzież nad środkami jakie mi przedsięwziąść wypadnie względem mego ojca w przedmiocie odkrycia jego majątku.
— Żegnam cię tedy, kochany Ludwiku; spodziewam się, że cię jeszcze dzisiaj zobaczę, albo, że przynajmniéj odbiorę wiadomości od ciebie.
To powiedziawszy, Saint Herem wskoczył do pięknego powozu znanego brugham, który służy tylko do rannych przejażdżek, u który czekał na niego przed drzwiami lichwiarza.
Ludwik Richard zwrócił kroki swoje w stronę gdzie Maryja mieszkała.