Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/231

Ta strona została przepisana.

Florestanie, że doskonale sobie przypominam, iż nie widziałem ani twego wuja, ani twojéj kuzynki pomiędzy osobami rannemi lub zabitemi na miejscu. Co się zaś tyczy ofiar, które niestety! podobnie jak mój ojciec, zapewne ich los podzieliły, niepodobieństwém było rozpoznać ich rysy: był to bowiem jeden przerażający stos ciał na węgiel prawie spalonych.
Ludwik zasmucony tém wspomnieniem, nowemi zalał się łzami.
— Według wszelkiego podobieństwa, i wnosząc z tego coś mi powiedział, mój biédny przyjacielu, mój wuj wraz z córką musiał się znajdować w jednym i tymże samym wagonie. Wszyscy więc musieli jednego doznać losu. Zresztą, napiszę do Dreux i każę nowe i ścisłe czynić poszukiwania. Jeżeli zaś ty ze swéj strony dowiész się cóś nowego, uprzedź mnie o tém natychmiast. Ale, ale, wpośród tylu smutnych wypadków przepomiałem zapytać się co się dzieje z Maryją, i czy wyjaśniłeś jéj postępek?
— Wszystko było tylko dziwném nieporozumieniem, jakeś to przewidywał, Florestanie. Znalazłem ją czulszą i przywiązańszą do mnie jak kiedykolwiek.
— Przynajmniéj jéj miłość będzie ci najmil-