pinała na szyi téj pięknéj kobiéty połyskujący naszyjnik brylantowy, którego kamienie wyrównywały wielkością orzechom laskowym, druga zaś wkładała na głowę swéj pani wspaniały dyjadem, którego brylanty odpowiadały zupełnie dyjamentom naszyjnika. Dodać tu jeszcze wypada, że korsaż jéj sukni z pou-de soio koloru lekko zielonego, obszyty bogatą koronką i ozdobiony kokardami z różowego atłasu, iskrzył się światłem pięknych i bogatych kamiemi.
Wybór tych wszystkich brylantów musiał dopiéro nastąpić po długim namyśle, ponieważ na bliskim stoliku leżało jeszcze kilka innych garniturów równie pięknych i bogatych.
Jedna z kobiét znacznie starsza od swéj towarzyszki, zdawała się, zapewne skutkiem długoletniéj służby, większy mieć przystęp i więcéj poufałości do swój pani, która równie jak i ona była Rossyjanką; druga zaś, młoda Francuzka, nie znająca języka rossyjskiego, była świadkiem następującéj rozmowy, któréj jednak nie rozumiała, pomiędzy hrabiną Zomałow, a jéj powiernicą i garderobianą, panną Katarzyną:
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/253
Ta strona została przepisana.