dwójnym szeregiem lokai w liberyi szafirowéj ze srebrnemi galonami i przybył do piérwszego salonu poprzedzającego dalsze apartamenta. Tu stali już kamerdynerowie i marszałkowie domu we frakach szafirowych z białemi wypustkami, w czarnych spodniach jedwabnych i białych pończochach; cała ta wyższa służba, równie jak i ludzie w liberyi, okazywała największe poszanowanie dla zaproszonych gości, których skromne ubranie wydawało się starcowi tak sprzeczném z książęcym przepychem mieszkania, w którem ich tak gościnnie podejmowano. Z tego salonu przeszedł do galeryi muzyki przeznaczonéj na koncerta; galeryja ta przytykała do wielkiéj sali okrągłéj z obszerną kopułą, tworzącą, że tak powiem jednę nawę trzech innych galeryi, z których jedna służyła za salę stołową, druga za salę balową, ostatnia za salę gry; te trzy galeryje (licząc do nich i salę koncertową), łączyły się z sobą obszernemi przysionkami, których posadzka była wyłożona kosztowną mazajką, ściany obstawione zagranicznemi krzewami, a sufit przykryty dachem szklannym, podobnie jak to w oranżeryjach ma miejsce.
Trudno byłoby wypowiedziéć cały przepych,
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/272
Ta strona została przepisana.