dziełem naszego Rafaela. Mamże potrzebę wymieniać pani ich twórcę pana Ingres? Otóż to dzieło monumentalne, które w przyszłości będzie tém samém dla pielgrzymów sztuki, czém są dzisiaj dla nich piękne freski Rzymu, Pizy i Florencyi, słowem, to cudowne arcydzieło nie istniałoby może na świecie, gdyby me mój szlachetny przyjaciel Saint-Herem. Czyliż to nie on podał Rafaelowi francuzkiemu sposobność wykonania tego nieśmiertelnego utworu? Szczerze mówiąc, w dzisiejszych czasach nieokrzesanego zbytku i grubéj pieniężnéj wystawności, nie jestże jednym z najrzadszych fenomenów, spotkać takiego Medyceusza, jakby w najpiękniejszych czasach rzeczypospolitych włoskich?
— To prawda, dodała hrabina z zapałem, — i historyja była sprawiedliwą uświetniwszy jego pamięć....
— Daruj pani, jeżeli przerywam, — wtrącił Saint-Herem z uśmiechem; ale ja nie jestem mniéj skromnym od mego dostojnego przyjaciela; i dla tego, obawiając się ażeby pani uwielbienie mylną nie poszło drogą, powinienem pani wskazać prawdziwego Medyceusza, oto jest.
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/286
Ta strona została przepisana.