— Ale dla czegóż, proszę pana, nazywają ten obrządek ślubem sześciu par?
— Ponieważ corocznie przystępuje do ołtarza sześć panien wyposażonych, każda, po dziesięć tysięcy franków.
— Sześć panien tak hojnie wyposażonych, i przez kogo?
— Przez ostatnią wolę jednego zacnego człowieka, zmarłego przed pięcią laty, którego nazwisko jest równie popularném i równie błogosławioném w Chaillot, jak imię niebieskiego płaszczyka w Paryżu.
— I jakże to, — rzekł starzec z lekkiém drżeniem w głosie, — jakże się to nazywa ten zacny człowiek, w którego imieniu tak wspaniałomyślnie wyposażają tutejsze panienki?
— Nazywał on się ojciec Richard, — odpowiedział zapytany z pewnym rodzajem uszanowania.
Starzoc tłumiąc wszelkiemi siłami wzruszenie swoje, spytał znowu po chwili milczenia:
— I czemuż to ten ojciec Richard tyle świadczy dobrego po swéj śmierci?
— Ba! ponieważ taka była myśl jego, i ponieważ ma równie zacnego syna, pana Ludwi-
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/311
Ta strona została przepisana.