Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/324

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XI.

Tak nazwany Dom Boży wzniesiony był na samym krańcu wzgórza Chaillot, w położeniu równie przyjemném jak zdrowém; obszerny, cienisty ogród otaczał zabudowania powabnej prostoty.
Była to pogodna, roskoszna noc majowa; balsamiczna woń wiosny napełniała powietrze, liczne latarnie gazowe oświecały wielką cienistą aleję prowadzącą do głównego gmachu, przed którym znajdował się obszerny przysionek stojący na kilku wschodach.
Stary mulat poszedł za całym orszakiem, który przybywszy przed dom, stanął półkolem