przed przysionkiem ponieważ żadna sala tego zakładu nie zdołałaby objąć tak licznie zebranego ludu.
Wkrótce potém Ludwik Richard, według swego dorocznego zwyczaju stanął na progu przysionku i głosem wzruszonym lecz pełnym zapału, przemówił następującemi słowy:
„Moi przyjaciele, dzisiejszej nocy upływa pięć lat jakem utracił najlepszego ojca, który zginął okropną śmiercią w czasie nieszczęsnego wypadku na Wersalskiéj kolei żelaznéj. Mój ojciec, posiadając znakomity majątek, mógł był prowadzić życie spokojne i bezczynne, a żył ubogo i z pracy. Zarabiając własnemi rękoma na chleb codzienny, przy wzniosłéj oszczędności swojéj, gromadził powoli wielkie skarby, a jego skromność i wyrzeczenie się wszelkich przyjemności, zwiększały je corocznie. Nadszedł przedwczesny dzień jego śmierci. Opłakiwałem go jako jednego z najżarliwszych przyjaciół ludzkości, bo stosownie do jego ostatniéj „woli, poświęciłem jego majątek na spełnienie trzech świętych i wielkich obowiązków:
„Względem dzieci,
„Względem młodych dziewic,
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/325
Ta strona została przepisana.