szeni pomimo tylu i tak rozmaitych wzruszeń, jakich doznał za powrotem dziewicy.
— Do zobaczenia, moje dziecko, a spodziewam się, że jeżeli to nastąpi, to pewnie w mniéj smutnych okolicznościach.
— Oby Bóg pana wysłuchał! — odpowiedziała Maryja.
I oddaliła się zwolna, gby tymczasem ojciec Richard, chcąc jak najspieszniéj wrócić do domu zamknął okiennicę swego sklepiku kończąc tym sposobem prędzéj jak zwykle swoje dzienne zatrudnienie.
Maryja zajęta najsmutniejszemi myślami, machinalnie postępowała ulicą nie myśląc o tém wcale gdzie ją kroki niosą. Tym sposobem przybyła w okolice mostu zwanego au Change.
Na widok rzeki, dziewczyna zadrżała, jak gdyby się nagle ze snu obudziła i rzekła do siebie półgłosem:
— To moje nieszczęśliwe przeznaczenie sprowadza mnie tutaj!
I zszedłszy szybko z chodnika, oparła się o poręcz wpatrując się badawczym wzrokiem w bystre wody rzeki.
Nieznacznie Maryja uległa pod wpływem tego niepojętego odurzenia, jakie sprawia widok
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/64
Ta strona została przepisana.