ręcz. Wszakże ja widziałam jak ci się nogi już usuwały.
— Rzeczywiście, nie uważałam na to, dziękuję pani.
— Ale to trzeba uważać, moje dziecko. O! mój Boże, jakże ty jesteś blada! czy nie jesteś chora?
— Nie, pani, jestem tylko osłabiona trochę, — rzekła Maryja, czując się w stanie jakiegoś bolesnego odurzenia; — to nic.
— Podaj mi rękę. Zapewnie jesteś niedawno po jakiéj chorobie?
— Tak jest, pani, — odpowiedziała Maryja, przecierając czoło ręką. — Proszę pani, gdzie ja to jestem?
— Między Nowym Mostem (Pont Neuf) i mostem au Change, moje dziecko; to ty może nie jesteś tutejszą?
— Nie, pani, ale w téj chwili doznałem jakiegoś zawrotu. Teraz to już przechodzi i poznaję gdzie jestem.
— Czy nie chcesz żebym ci towarzyszyła, moja córko. — Ty drżysz cała. No, podaj mi rękę.
— Dziękuję pani, ja blisko ztąd mieszkam.
— Chętniebym ci usłużyła, moja panienko.
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/66
Ta strona została przepisana.