się mogła godnie i po macierzyńsku pokazać przy Maryi, któréj ani na chwilę odstąpić nie powinnaś, bo jestem zazdrosny jak tygrys, i nie lubię wcale być w pole wywiedzionym.
— Właśnie to jest bardzo dobrze... Wszakże ja dzisiaj rano mówiłam do Maryi: Jesteś uczciwą dziewczyną i zaledwie zarabiasz dwadzieścia soldów dziennie szyjąc koszulę po trzysta franków każdą dla kobiét będących na utrzymaniu.
— Koszule po trzysta franków każda, zamówione u pani Jourdan? Poczekajno, mamo Lacombo.... ja wiém o tém.... ah! tak,.... to dla Amandyny, którą utrzymuje margrabia de Saint-Herem, mój najbliższy przyjaciel.... Ja to nastręczyłem go pani Jourdan.... to prawdziwy skarb dla niéj, chociaż margrabia rzadko kiedy płaci... bo to go mało obchodzi... ale za to on wprowadza w modę wszystkich swoich kupców i wszystkie swoje kochanki. Ta niepozorna Amandyna nie wiedziała o bożym świecie mieszkając przy ulicy Colbert; a Saint-Herem, w przeciągu sześciu miesięcy uczynił ją najmodnjejszą kobiétą w Paryżu. Oto, czego i Maryja może także z czasem dosięgnąć. Nosić koszule po trzysta franków, zamiast się
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/76
Ta strona została przepisana.