Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/100

Ta strona została skorygowana.

— Jestem, pani — odpowiedziała Herminja głosem niemal radosnym — jestem bardzo szczęśliwa.
Hrabina widząc piękne oblicze swej córki promieniejące młodością i szczęściem, używała wszystkich, jakie tylko w jej mocy były, środków, ażeby się nie zdradzić i rzekła, starając się naśladować wesołość Herminji:
— Nie śmiej się pani, z mojego pytania, ale dla nas, którzy jesteśmy przyzwyczajeni do wszystkich zbytków bogactwa, są rzeczy, których pojąć wcale nie możemy. Tak naprzykład, kiedyś pani wyszła z pensji, jakżeś sobie poradziła, ażeby sobie urządzić, chociaż tylko małe, gospodarstwo?
— O! pani hrabino — rzekła Herminja z uśmiechem — wtedy byłam bogata.
— Jakto?
— W dwa lata po oddaniu mnie na pensję w Paryżu, przestano płacić za mnie; miałam wtedy lat dwanaście, nasza przełożona polubiła mnie bardzo. „Moje dziecię, powiedziała ona do mnie, nie płacą już za ciebie, ale to nic nie szkodzi, pozostaniesz tutaj, ja ciebie nie opuszczę“.
— Zacna kobieta!
— Ah! najlepsza w świecie, pani hrabino; na nieszczęście już dzisiaj nie żyje — dodała Herminja smutno. Lecz ponieważ nie chciała zostawić hrabiny pod wpływem smutnego uczucia, dodała z uśmiechem. — Ta zacna kobieta uważała tylko na własną godność, a nie pomyślała o mojej najgłówniejszej wadzie. Gdyż, jeżeli pani hrabina życzy sobie, ażebym wszystko szczerze powiedziała, to muszę wyznać, że mam jednę bardzo wielką, bardzo brzydką wadę.
— Co za urojenie! I jakaż ta jest ta wada?
— Ah! pani hrabino!... Jest to duma.
— Duma?
— Niestety! tak jest. Otóż, kiedy nasza przełożona uczyniła mi propozycję, zatrzymania mnie z litości na