kosznego, skromnego pokarmu (nie jesteśmy oboje łakotnisiami), i jednej służącej; przedewszystkiem potrzeba, ażeby to życie było bardzo regularne, bezpieczne, ażeby umysły nasze nie doznały nigdy żadnego niepokoju z powodu interesów. Taki był jedyny przedmiot naszych życzeń. A jakże to wszystko urzeczywistnić? Tu właśnie okazaliśmy całą naszą genjalność i odwagę. Słuchaj i podziwiaj, kochana Walentyno.
— Słucham, Florencjo, i bardzo już bliską jestem uwielbienia, gdyż zaczynam się domyślać.
— Nie domyślaj się niczego, pozostaw mi przyjemność opowiedzenia ci wszystkiego. Zaczynam tedy: mamka Michała jest Prowansalką, rodem z Hyeres: wspominała nam ona o piękności swego kraju, w którym, jak mówiła, można żyć za bezcen, i gdzie za dziesięć do dwunastu tysięcy franków można sobie kupić domek, jakiegośmy pragnęli, nad brzegiem morza, z małym ogródkiem założonym z drzew pomarańczowych. Właśnie jeden z przyjaciół Michała osiadł w Hyeres dla poratowania zdrowia; poruczono mu zasiągnienie potrzebnych wiadomości, które stwierdziły zupełnie opowiadanie starej służącej; nawet o dwie mile od Hyeres znajdował się wówczas jeden mały domek wartości jedenastu tysięcy franków, położony w wybornem miejscu, lecz wydzierżawiony jeszcze na trzy lata, i który można było objąć dopiero po skończonem terminie; mając zupełne zaufanie w guście przyjaciela Michała, prosiliśmy go, ażeby posiadłość tę kupił; lecz tu była największa trudność, cały węzeł naszej przyszłości. Na kupno domu i renty przynoszącej dwa tysiące franków i wystarczającej na nasze utrzymanie, potrzebowaliśmy około sześćdziesięciu tysięcy franków. Na tem więc zależało wszystko, ażeby znaleźć owe sześćdziesiąt tysięcy, sumę jak widzisz, nie małą.
— Jakżeście więc uczynili?
— Pozostało mi jeszcze około sześciu tysięcy franków złotem z sumy wziętej na rachunek mego posagu. Inny
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1026
Ta strona została skorygowana.