Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1047

Ta strona została skorygowana.
II.

.

Marieta, opuściwszy plac Niewinnych, dostała się w ciemną, ponurą ulicę, zwaną ulicą Pretres-Saint-Germain-l’Auxerrois i wstąpiła do ostatniego domu znajdującego się na tejże ulicy. Przeszedłszy ciemny ganek, weszła na zapadłe schody, które również nie były oświetlone.
Na pierwszem piętrze mieszkała odźwierna; dziewczyna weszła do niej i zapytała:
— Czy pani Justin była łaskawa zajrzeć do mojej matki chrzestnej?
— Tak, panienko, zaniosłam jej mleko, lecz jest w bardzo złem usposobieniu, przyjęła mnie bardzo niegrzecznie. Gdyby mi nie chodziło o panienkę, oddałabym ja jej pięknem za nadobne.
— Ach, pani, trzeba mieć litość dla niej, ona jest tak bardzo cierpiąca.
— Tak, tak, panna Marieta zawsze ją uniewinnia, chociaż jest jej kozłem ofiarnym. Świadczy to tylko o szlachetnem usposobieniu panienki, ale bądź co bądź, matka chrzestna panienki jest uparta jak kozioł. Biedne dziecko, już tu na ziemi przechodzisz czyściec, a gdyby raj nie miał istnieć, byłabyś pokrzywdzoną.
— Do widzenia, pani Justin, śpieszę do matki.
— Niechże panienka chwileczkę zaczeka, mam dla niej list.
— List? — zawołała Marieta, rumieniąc się — list z prowincji?