Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/112

Ta strona została skorygowana.

wiedziała, że jej pozostawię jakiego wiernego przyjaciela, któryby przewagą swego rozumu i wzniosłością charakteru, mógł pokierować jej wyborem. Bądź pan dla Ernestyny takim ojcowskim przyjacielem; proszę pana gorąco o to, panie de Maillefort, a wtedy spokojnie umrę z tem nieomylnem przekonaniem, że los mej córki będzie równie szczęśliwy jak świetny.
— Starać się będę zostać przyjacielem córki pani. Co tylko ode mnie zależy, spełnionem będzie jak najświęciej.
— Ah, oddycham nareszcie, teraz niczego się już nie lękam dla Ernestyny. Wiem, co znaczy przyrzeczenie przez pana uczynione, panie de Maillefort — zawołała hrabina, której lica zabłysły na chwilę radością i nadzieją.
Lecz wkrótce zwiększyła się jej słabość, i pojawiły się takie symptomaty, że się już sądziła bliską śmierci; jej rysy, które się rozjaśniły skutkiem obietnicy danej przez pana de Maillefort, przybrały na nowo wyraz obawy i dodała głosem błagającym:
— To jeszcze nie koniec, panie de Maillefort, zamierzam udać się do wspaniałomyślności twojej z prośbą o jeszcze większą może usługę.
Margrabia spojrzał ze zdumieniem na panią de Beaumesnil.
— Oświecona i wsparta radą pana — rzekła dalej hrabina — córka moja, Ernestyna, będzie równie szczęśliwą jak bogatą. Nie widzę zatem piękniejszej, pewniejszej przyszłości, jak ta, która ją oczekuje, ale nie taka jest przyszłość pewnej biednej, szlachetnej istoty... a... ja... pragnęłabym... ażebyś pan...
Pani de Beaumesnil nie śmiała dalej mówić, nie mogła.
Z początku powzięła ona zamiar powierzenia panu de Maillefort tajemnicy urodzenia Herminji, aby jej na zawsze zapewnić opiekę tego szlachetnego człowieka, lecz