temu projektowi i chciał przyśpieszyć chwilę naszego połączenia, wyjechał wczoraj z córką swoją z Dreux i oboje przybyli...
— Do Paryża? dobrze. Ale dlaczego to zakłopotanie, to wahanie się twoje?
— Wuj twój i kuzynka nie pojechali wprost do Paryża, tylko zatrzymali się w Versailles, dokąd mój ojciec...
Na wspomnienie o ojcu wznowił się ból jego i nie mógł dalej mówić.
Saint-Herem, którego wzruszyła boleść przyjaciela, rzekł do niego:
— Odwagi, przyjacielu! Pojmuję twój ciężki smutek, a testament twego ojca musiał jeszcze twoją boleść podwoić.
— Florestanie — odezwał się Ludwik po długiem milczeniu, ocierając łzy — jeżeli się wahałem jaśniej się wyrazić, to tylko dlatego, że przy smutku, który mnie dotknął, obawiam się, że nieprzyjemnie mnie dotknie twoje zadowolenie, które wiadomość, którą się z tobą mam podzielić, w tobie wzbudzi.
— Dla Boga, mówże jaśniej, Ludwiku!
— Powiedziałem ci, że mój ojciec pojechał do Versailles,, aby spotkać się z twoim wujem i kuzynką.
— I potem?
— Prawdopodobnie pojechali, razem z moim ojcem w jednym wagonie i...
— I oni także! — zawołał Saint-Herem, kryjąc twarz w dłoniach. O nieszczęśni, ależ to okropne!
Okrzyk przestrachu i boleści był tak nagły, tak szczery, że Ludwika do głębi poruszył ten nowy dowód dobrego serca u przyjaciela, którego pierwsze uczucie poświęcone było szlachetnemu współczuciu, a nie chciwej radości.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1138
Ta strona została skorygowana.