— Czy pomyślała już pani hrabina o obstalunkach na 14-go tego miesiąca?
— Jakie obstalunki?
— Pani hrabina zapomniała zapewne, że ślub pani ma się odbyć od dziś za osiem dni.
— Jakto? już od dziś za osiem dni?
— Najpewniej, pani hrabina sama go na 14-go tego miesiąca naznaczyła, a dziś już mamy siódmego.
— Jeżeli wyznaczyłam na czternastego, to tak być musi. Podaj mi moje wachlarze.
Podczas, gdy hrabina z kolekcji wachlarzy, istnych arcydzieł w tym zbiorze, wybrała jeden, prawdziwy „Watteau“, dodała:
— Dziwne to jest rzeczywiście, mam świetną pozycję w świecie, młoda i wolna, jak ptaszek, nienawidzę przymusu, a jednak nie mam nic śpieszniejszego, jak nadawać sobie nowego władcę.
— Władcę! książę? On taki łagodny, taki dobry? Z nim pani hrabina wszystko zrobi, co zechce.
— Nie zrobię z niego nigdy ugrzecznionego mężczyzny, a jednak zaślubiam go. O, ciotko, ciotko! może mi doradzasz popełnienie niedorzeczności! — zawołała hrabina, patrząc mimowoli z pół uśmiechem na obrazek, znajdujący się na wachlarzu. — Mój Boże! — dodała — takie też i moje małżeństwo było. Prawdziwa ślepa babka, wybór, z zawiązanemi oczyma pomiędzy panami światowymi, z których jeden nie wiele więcej wart, niż drugi, wszyscy niemal równi majątkiem i urodzeniem, ale wszyscy tacy przeżyci, tacy nieznaczni, że co do wyboru nie można sobie robić zarzutów. To jest przyczyna, dlaczego wybrałem pana Riancourt, Katinko! Przy tem stan wdowi ma także swoje złe strony, o ile wiem, ale i małżeństwo je także posiada. Jednak lepiej jest wyjść zamąż! wtenczas nie będę się nudziła i nie będę miała powodu troszczyć się, co później pocznę.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1152
Ta strona została skorygowana.