Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1194

Ta strona została skorygowana.

zowego, na której ustawiano mnóstwo świeżo rozkwitłych kwiatów.
Gęste sztachety, osłonione w połowie niedawno zasadzonemi krzaczkami czerwonych akacyj, hebanu i berberysu, łączyły oba skrzydła budowli w linji równoległej ze stającą w głębi stodołą, i zamykały tym sposobem piękny ogród, do którego prowadziła furtka ze sztachetek.
Od strony lasu również niespodziewana i zupełna nastąpiła zmiana.
Zamiast cierni i ostów była tam piękna murawa, poprzerzynana kilkunastu ścieżkami, wysypanemi żwirem i wijącemi się pod cieniem odwiecznych dębów. Błotnisty niegdyś strumyk, sprowadzony do nowego koryta, i w połowie biegu swojego wstrzymany przez pewien rodzaj grobli, ułożonych z grubych i mchem pokrytych belek, tworzących małą pieniącą się od dwóch do trzech stóp wysokości kataraktę, teraz płynął szybko pomiędzy dwoma wyłożonemi darniną brzegami.
Kilkadziesiąt krzaków bodziszku, którego szkarłatne kwiaty pięknie się odbijały na zielonej murawie, pozłoconej gdzieniegdzie przedzierającemi się wpośród dębowych liści promieniami słońca, dodawały tej powabnej okolicy szczególnego wdzięku.
Szczegółowe wyliczanie tych wszystkich zmian, które zostały uskutecznione w tak krótkim czasie, prostemi i niezbyt kosztownemi środkami, zdawać się może mało zajmującem, ma ono przecież swoje znaczenie, albowiem jest jedynym z niezliczonych dowodów miłości macierzyńskiej.
Tak jest, młoda szesnastoletnia kobieta, dopiero od sześciu miesięcy mężatka, a od czasu wesela żyjąca w tej samotni jakby na wygnaniu, dokonała tych zmin.
Zajęta jedynie myślą o swojem dziecięciu pragnęła dać mu piękne otoczenie.
Na murawie wewnętrznego, starannie zamkniętego ogrodu, maleńkie dziecię miało się uczyć stawiać pierw-