Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1219

Ta strona została skorygowana.

rzadką pięknością Marji Bastion, przypatrywali jej się zuchwale i z jakąś natrętną ciekawością... W każdym atoli razie, czy to w roztargnieniu swojem, czy też polegając na własnej godności, młoda niewiasta zupełnie na to wszystko była obojętna.
Ale inaczej rzecz się miała z jej synem: w tkliwem pełnem synowskiej miłości poszanowaniu, urażony takiem postępowaniem służących młodego margrabiego, domyślił się on wkrótce, że jego matka, doktór i on sam dlatego tylko doznawali takiego przyjęcia, że tylko za zezwoleniem jednego ze starszych sług zamku wprowadzeni zostali do pałacu bocznemi drzwiami, dla samej służby przeznaczonemi.
Od tej to chwili uczuł Fryderyk, że jego podziw na widok takiego zbytku, łączył się z niejaką goryczą, która wywołała jego szyderską uwagę co do liczby sług i koni przeznaczonych wyłącznie do użytku i zabawy jednej osoby.
Wkrótce jednak właściwa jego wiekowi skłonność do łatwego przyjmowania wrażeń zewnętrznych i widok wspaniałych ogrodów, które przechodzić musieli, udając się do cieplarni, sprawiły, że te początkowe nieprzyjemne uczucia, jeżeli niezupełnie zapomniane, to przynajmniej chwilowo zostały rozproszone.
Liczba ogrodników zamku Pont-Brillant była równie znaczna jak innych domowników: pytając się wielu z nich o pana inspektora ogrodów, którego nie zastał w mieszkaniu, doktór dowiedział się nareszcie, że ta ważna osoba znajdowała się w głównej cieplarni.
Ta ogromna, opatrzona wielkiemi oknami rotunda z okrągłym dachem, miała dwieście stóp średnicy, i w środkowym punkcie czterdzieści stóp wysokości; gmach ten olbrzymi, z zadziwiającą śmiałością i przepychem wystawiony z żelaza, zapełniony był najpiękniejszemi zagranicznemi roślinami.
Znajdowały się tu rajskie figi wszelkiej wielkości i ga-