Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/122

Ta strona została skorygowana.

Garbaty, namyśliwszy się czas jakiś, zwrócił się jeszcze do pani Dupont:
— Jak się nazywa kobieta, o której mi pani mówiłaś?
— Pani Barbancon.
Margrabia zapisał sobie to nazwisko w pugilaresie, poczem zapytał znowu:
— Gdzie mieszka?
— W Batignolles.
— Na jakiej ulicy? pod którym numerem?
— Nie wiem tego, panie margrabio. Przypominam sobie tylko, iż lokaj mówił, że dom, w którym ona mieszka, znajduje się w ulicy samotnej, że przy nim znajduje się ogród, z którego przez małą drewnianą kratę, jest widok na ulicę.
Zanotowawszy to wszystko w pugilaresie, garbaty rzekł do pani Dupont:
— Dziękuję pani za wiadomości, jakich mi byłaś w stanie udzielić. Na nieszczęście wiadomości te będą mi może zupełnie bezużyteczne przy poszukiwaniach, jakie odbywam. Lecz, jeżelibyś sobie pani później mogła cośkolwiek przypomnieć, coby ci się zdawało stosownem do potrzebnych mi objaśnień, to proszę panią uwiadomić mnie o tem natychmiast.
— Nie zaniedbam, panie margrabio.
Hojnie obdarowawszy dawną służącą, pan de Maillefort wsiadł ido dorożki, i kazał się zawieść do Batignolles.
Po dwugodzinnem szukaniu, margrabia wynalazł nareszcie dom komendanta Bernarda, w którym zastał samą tylko panią Barbancon, ponieważ Oliwier od kilku dni wyjechał ze swoim mularzem, a weteran niedawno wyszedł dla odbycia swojej zwykłej przechadzki na równinach pod Monceau.
Gospodyni, otworzywszy drzwi garbatemu, nieprzyjemnie zdziwiła się brzydotą i ułomnością margrabiego,