Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1229

Ta strona została skorygowana.

wzruszywszy ramionami, wskazała mu pełnem politowania spojrzeniem niegrzecznego intendenta.
— Panie Desmazures — odpowiedział Legris pokornie swemu przełożonemu — są to przyjaciele pana Dutilleul, który mnie prosił, ażebym im pokazał zamek... i... zdaje mi się...
— Ależ to rzecz niepojęta — zawołał intendent, przerywając panu Legris — jakiej w życiu mojem nie widziałem, jabym nic podobnego nie znalazł, nawet u mieszczan z ulicy św. Dyonizego! Żeby zaś tak bez żadnej ceremonji byle kogo wpuszczać do pokoju pani margrabiny.
— Mój panie — odezwał się doktór Dufour głosem pewnym, zbliżając się do intendenta — pani Bastien, syn jej i ja, który jestem lekarzem pana Dutilleul, sądziliśmy, że nie popełnimy żadnej nieprzyzwoitości, i nie popełniliśmy najmniejszej, przyjmując dane nam pozwolenie zwiedzenia zamku. Oglądałem już kilka mieszkań królewskich, mój panie, i uważam za właściwe uwiadomić go, że zawsze z grzecznością przyjmowany w nich byłem przez miejscowych dozorców.
— Być może — odpowiedział intendent sucho — ale udawałeś się pan zapewne do osób, które miały prawo udzielić zezwolenie zwiedzania tych zamków. Gdybyś pan podał mnie prośbę na piśmie, do mnie, intendenta, wyłącznego pana tych miejsc w czasie nieobecności margrabiego, wtedy zobaczyłbym, co na to odpowiedzieć.
— Zatem, pozostaje nam tylko prosić pana intendenta o łaskawe przebaczenie nam tej nieświadomości co do formalności, jakich trzymać się należało — rzekła pani Bastien z szyderskim uśmiechem, ażeby pokazać swemu synowi, jak małe wrażenie czynił na niej człowiek odgrywający tak ważną rolę, a postępujący tak niegrzecznie.
I wzięła Fryderyka pod rękę.
— Gdybym lepiej był obeznany ze zwyczajami administracji pana intendenta — dodał doktór równie ironicz-