Ta strona została skorygowana.
że zgromadzeni widzowie, ujęci rycerską postawą Rudolfa de Pont-Brillant, zamiast litować się nad niefortunnym wypadkiem biednego wiejskiego konia, obsypali hucznemi oklaskami surową lekcję, daną mu przez młodego margrabiego.
Biedny siwek, czując zapewne niewłaściwość swego postępku i żałując tak niegodnego nadużycia położonego w nim zaufania, sam zawrócił, i spuściwszy uszy, zajął spokojnie dawne swoje miejsce przed domem doktora, znosząc spokojnie szyderskie śmiechy ciekawej gawiedzi i nie spojrzawszy już nawet na oddalający się orszak myśliwych.
Fryderyk Bastien, stojąc ciągle jeszcze przy oknie, był świadkiem tej całej sceny.