— Mój Boże! jakże ona piękna! — dodał David po chwili milczenia — doprawdy, ta kobieta jaśnieje tą panieńską a zarazem macierzyńską pięknością, która dziewicze matki Rafaela tak cudnym, boskim cechuje charakterem.
— Dziewica-matka?... Ah! nie uwierzysz, Henryku, ile prawdy powiedziałeś.
— Jakto?
— Posłuchaj w krótkich słowach historji pani Bastien, zajmie cię ona niezawodnie, a przynajmniej zabierzesz z sobą tkliwe wspomnienie po tej miłej i ujmującej kobiecie.
— Dobrze mówisz, mój przyjacielu... będzie to dla mnie przedmiot słodkiego wspomnienia w mojej podróży.
— Marja Fierval — mówił doktór — była jedyną córką bogatego bankiera w Angers... Kilka nieszczęśliwych spekulacyj postawiło go pod względem majątkowym w krytycznem położeniu. Pozostawał on wtedy w stosunkach handlowych z niejakim Jakóbem Bastien, który zajmował się dosyć zwyczajną w naszej prowincji spekulacją, to jest — był kupcem dóbr.
— Kupcem dóbr?
— Nabywał w rozmaitych okolicach znaczne dobra, i sprzedawał je później w mniejszych częściach, ażeby kupno i dla najdrobniejszych rolników uczynić przystępnem.
— Rozumiem.
— Jakób Bastien, jest, podobnie jak ja, rodem z tego miasteczka; ojciec jego, jako notarjusz, dorobił się pięknego majątku, a Jakób był jego pierwszym pisarzem. Po śmierci swego ojca Jakób oddał się spekulacjom o których ci mówiłem. Kiedy Fierval, u którego Jakób umieścił niektóre swoje kapitały, przyszedł do owego krytycznego stanu, nastręczyła się panu Bastien sposobność wyświadczenia mu znakomitej usługi, przez pozostawienie mu nadal swoich kapitałów. Marja miała wtedy lat
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1269
Ta strona została skorygowana.