Po oddaleniu się sługi, nastąpiło przez niejaki czas posępne milczenie, gdyż opowiadanie przyjaciela o Marji Bastien wzruszyło Davida. Nawet doktór Dufour popadł w zadumanie, gdyż wejście sługi przypomniało mu, iż może na długie lata będzie się musiał rozłączyć z najlepszymi przyjacielem.
— Miałeś słuszność — odezwał się wreszcie David, przerywając milczenie — urocza Marja Bastien będzie dla mnie miłem wspomnieniem. To, coś mi o niej opowiadał, nie zatrze się w mojej pamięci, a przytem będzie mi ona i ciebie, mój druhu, przypominać.
— Bardzo dobrze cię rozumiem i wybacz mi, że wcześniej o tem nie pomyślałem — odrzekł doktór, widząc do głębi wzruszonego przyjaciela. — Widok chłopca musiał ci przywieść na pamięć...
A że doktór wahał się dalej mówić, dlatego odrzekł David, widocznie przygnębiony:
— Tak jest, chłopiec ten przypomniał mi tego, o którym nigdy nie zapomnę, przypomniał mi biednego Ferdynanda, który był w wieku Fryderyka. Dlatego też wzbudził we mnie takie współczucie, które spotęgowało się w podziw dla tak młodej a tak pełnej poświęcenia matki. W życiu koczowniczem, jakie znów zamierzam rozpocząć, będzie mi ona gwiazdą przewodnią; myśl o tej pięknej a tak dzielnej kobiecie nie da mi i o tobie, serdeczny mój druhu, zapomnieć.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1291
Ta strona została skorygowana.
X.