mo wychudła, nosiła włosy w lokach, ubrana była w eleganckie, ale skromniejsze suknie.
— Zerbinetto — mówiła wdowa, oglądając się za lokajem, który uchylił drzwiczki od powozu — kim jest ten ładny słuszny chłopiec; wydaje mi się, że go jeszcze nie widziałam w przedpokoju.
— Może być pani margrabino, on jest jeden z ostatnich, którzy przybyli z Paryża.
— To zgrabny chłopiec. Powiedz mi, Zerbinetto, czyś zauważyła jakie szerokie ramiona. Piękni lokaje, — tu margrabina zażyła tabaki — przypominają mi zawsze tę małą baronową Montbrison.
— Pani margrabina się myli, to byli francuscy gwardziści.
— Masz słuszność moja córko. To jest tak pewne, że książę Biron, ich pułkownik... przypominasz sobie księcia Biron?
— Czy sobie przypominam? pani dostała zaproszenie do jego domku przy bulwarach „Kobiet handlujących rybami“ i na pierwszą schadzkę ubrała się pani jako Diana. Ach, jak piękna pani była w tym kostjumie, tak piękna... ah! do zachwycenia piękną... jakaż to kibić wysmukła... jakiejś lśniącej białości ramiona... jaki blask oczu!
— Rzeczywiście prawda, moja córko, posiadałam ja to wszystko... alem też tych darów boskich używać umiała; wracając jednak do pana Birona, dla którego byłam Dianą, nie wiem czy wspomnienie o Akteonie nie przyniosło nieszczęście temu biednemu księciu; gdyż w dwa tygodnie po upływie naszego układu, strzelcy i leśnicy mojego wnuka mogliby się byli łatwo omylić i zawołać: ho! ha! ho! na tego kochanego Birona; to przynajmniej jest pewne, wracając do naszej historji, że ty masz słuszność, Zerbinetto, pod względem tej małej djabelskiej baronowej de Montbrison; byli to rzeczywiście żołnierze gwardji francuskiej, a pułkownik ich pan de Biron, skarżył się nawet królowi o nadużywanie jego pułku. Nie pozwalam
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1306
Ta strona została skorygowana.