Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/136

Ta strona została skorygowana.

obudzi pani w każdym zupełnie przeciwne uczucie; teraz chciałam panią o pewną usługę, powiem nawet, o łaskę jednę prosić.
— Mnie, pani?
— Wszakże pani zawsze jeszcze dajesz lekcje muzyki? — Tak, pani.
— Pan de La Rochaigue — i wskazała na barona, który jak zwykle, uśmiechał się — jest opiekunem panny de Beaumesnil, która przybędzie dzisiaj wieczorem.
— Panna de Beaumesnil! — zawołała Herminja żywo i z mimowolnem wzruszeniem. — Ona tu przybędzie... dzisiaj?
— Jak to pani baronowa miała zaszczyt oznajmić pani,dzisiaj spodziewamy się mojej kochanej kuzynki i pupilki. — powiedział baron. — Mieszkanie to jest dla niej przeznaczone dodał spoglądając z zadowoleniem po sali — mieszkanie, które pod każdym względem godne jest najbogatszej dziedziczki we Francji... gdyż nic nie jest tu zbytecznem...
Baronowa przerwała swemu mężowi, mówiąc do Herminji:
— Panna de Beaumesnil ma lat szesnaście; jej wychowanie nie jest jeszcze zupełnie skończone; będzie więc potrzebowała rozmaitych nauczycieli, jeżelibyś pani raczyła dawać jej lekcje muzyki, cieszyłoby nas to bardzo, gdybyśmy pani poruczyć mogli ten obowiązek.
Lubo Herminija domyślała się już po części, że baronowa uczyni jej podobną propozycję, jednakże myśl, iż Opatrzność sprowadza ją do boku swej siostry, tak silnie zajęła jej umysł, że byłaby się bezwątpienia zdradziła, gdyby nie baron, który, chciwie chwytając sposobność przybrania ulubionej swej postawy oratorskiej, nie pozwolił jej był ani słowa odpowiedzieć; gdyż włożywszy według zwyczaju lewą rękę za klapy swego zapiętego fraka, i opuściwszy prawą jak wahadło, które najnieznośniej zawsze jednakowo odbywało ruchy, powiedział: