mam wszystko wyznać, będąc ograniczona tak skromną sumką, jaką mąż mój z wielką trudnością przeznaczył na ten wydatek, najważniejszy jednak ze wszystkich... gdzież ja znajdę nauczyciela, takiego nauczyciela, jakiego tu odmalował przyjaciel pana? Zresztą jak sobie począć; ażeby go Fryderyk przyjął w stanie rozdrażnienia, w jakim się obecnie znajduje? A potem, im więcej taki nauczycieli czuć będzie własną wartość, poświęcenie swoje i godność, tem mniej będzie chciał narażać się na gwałtowność mego syna. Niestety, przekona się pan, że trzeba wyrzec się tego środka, którego całą wartość uznaję.
I młoda niewiasta czytała dalej:
„Jeżeliby pani Bastien ze względu na szczególne powody, nie życzyła sobie przybrać takiego przewodnika, pozostaje jej jeden środek, który nie wyleczy może gruntownie duszy Fryderyka... ale który go przynajmniej musi oderwać od tej myśli, przez którą zdaje się być opanowany; trzeba, ażeby matka wybrała się z nim bezzwłocznie w jaką długą podróż.
— Właśnie postanowiłam już wyjechać z moim synem — rzekła Marja, przerywając dalsze czytanie. — Dzisiejszego wieczoru przed pana przybyciem napisałam do mego męża, uprzedzając go o takim zamiarze. Ah, przynajmniej tym razem nie omyliłam się, ponieważ w tej mierze jedną myśl powzięłam z przyjacielem pana, pozostaje mi więc jeszcze pewna nadzieja.
— Tak, lecz według zdania mego przyjaciela, który zdaje mi się, zupełną w tej mierze ma słuszność, podobna podróż jest tylko półśrodkiem, jak się pani dalej przekona.
Rzeczywiście, pani Bastien czytała co następuje:
„Nie wątpię o pomyślnym chwilowym skutku podobnej podróży na umysł Fryderyka; najprzód oddalenie przedmiotu jego nienawiści, potem widok nowych miejsc, tysiączne zdarzenia podróży, ciągła obecność jego matki,
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1365
Ta strona została skorygowana.