Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1407

Ta strona została skorygowana.

kie oznaki przychylności, przywiązania i uprzejmości David‘a rozbijały się o nieme milczenie tego nieszczęśliwego młodzieńca.
David próbował wybadać go w sprawie jego dotychczasowych nauk i odbierał odpowiedzi już to dokładne, już też roztargnione i niestosowne; lecz na wszystkie pytania, na wszystkie przymówki, wychodzące poza obręb zatrudnień naukowych, pozostał obojętnym i milczącym.
Później Marja zaproponawała przechadzkę, Fryderyk przystał na nią.
Podczas tej długiej wycieczki, nowy nauczyciel, którego wiadomości były bardzo liczne i rozległe, starał się zająć uwagę Fryderyka swojemi spostrzeżeniami pełnemi wzniosłości i zajęcia, czynionemi nad wielu zjawiskami natury; to krzemień, to kawałek skały służyły mu za temat do najciekawszych uwag nad wiekiem ziemi naszej i nad przeistaczaniem się jej mieszkańców; to znowu godna podziwu geometryczna regularność budowy jakiego owadu, jego obyczaje, jego instynkty stawały się przedmiotem prawdziwie pociągającej rozmowy; to nareszcie z powodu szczątków jakiejś starożytnej budowy leżącej w okolicy folwarku, David opowiadał Fryderykowi rozmaite fakty, dotyczące wojennych i awanturniczych zwyczajów wieków średnich, albo też powtarzał mu niektóre legendy, ujmując wdziękiem i prostotą. Młodzieniec słuchał go uprzejmie, odpowiadał pojedyńczemi wyrazami, lecz ciągle zachowywał swą lodowatą obojętność.
Wróciwszy z przechadzki, Fryderyk wziął książkę do ręki, i czytał aż do obiadu, potem, wkrótce po południu prosił matkę, ażeby mu pozwoliła oddalić się do swego pokoju.
Zostawszy, sam na sam, David i Marja spojrzeli na siebie wzrokiem pełnym głębokiego smutku; zrozumieli bowiem całą nicość tego pierwszego dnia.
— Nic nie zdołało przemówić do jego duszy — rzekł David po chwili namysłu — nic. Nie mogłem niczem zwró-