przeto porozumieć się co do naszego przyszłego postępowania.
— Jest to rzeczą niezbędnie potrzebną — rzekł baron. — wszystko zależy od naszej zupełnej zgody; powinniśmy mieć w sobie zupełne, nieograniczone, ślepe zaufanie!
— Inaczej — dodała baronowa — utracimy wszelkie korzyści, jakich możemy spodziewać się z tej opieki.
— Gdyż człowiek — przerwał baron — nie dla własnej przyjemności zostaje opiekunem.
— Przeciwnie — odpowiedziała baronowa — opieka ta powinna przynosić nam tylko przyjemność i korzyści.
— Właśnie chciałem to powiedzieć — zawołał z pośpiechem jej małżonek.
— Nie wątpię o tem — odpowiedziała baronowa, dodając — najprzód trzeba postanowić ostatecznie, że co się tyczy Ernestyny, nigdy pojedyńczo i z osobna działać nie będziemy.
— Przyjmuję to — rzekł baron.
— Bardzo słusznie — powiedziała Helena.
— Ponieważ od dawnego już czasu zerwaliśmy z hrabiną de Beaumesnil, której charakter był mi nieznośny — mówiła dalej pani de La Rochaigue — przeto sposób myślenia Ernetsyny jest nam wcale nieznany; ale na szczęście, ma ona dopiero lat szesnaście, a w przeciągu dwóch dni poznamy się z nią należycie.
— Co do mnie, spuść się pani na moją przenikliwość — rzekł baron z machiawelskim wyrazem twarzy.
— Bezwątpienia, będę polegała na pana przenikliwości, ale też trochę i na mojej własnej, jeżeli mi pozwolisz — odpowiedziała baronowa — zresztą, jakikolwiek jest charakter Ernestyny, nie powinniśmy nic zmieniać w naszym układzie; należy jej okazywać wszelką względność i grzeczność, uprzedzać najmniejsze jej życzenia, badać jej skłonności, pochlebiać im, ujmować ją dla siebie, słowem, zjednać sobie jej miłość, jej cześć, tośmy powinni osiągnąć, to jest naszym celem. Co się tyczy środków znaj-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/141
Ta strona została skorygowana.