Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1421

Ta strona została skorygowana.
XXIII.

Kiedy Marja tak nagle stanęła przed nim, David siedział przy swoim stoliku, bardzo zamyślony. Na widok młodej kobiety, bladej, zapłakanej, z rozpuszczonym włosem i w nieładzie nocnego ubrania, zerwał się z miejsca i zbladłszy równie jak Marja, gdyż przypuszczał nowe nieszczęście, zawołał:
— Pani, cóż się to stało? czy Fryderyk?...
— Panie David — rzekła młoda niewiasta — to być nie może, ażeby pan nas tak opuścił.
— Pani...
— Mówię panu, że pan nie pojedzie... nie, pan nie będzie miał tej odwagi... Moja jedyna... moja ostatnia nadzieja jest w panu... Mój Boże! wszakże panu wiadomo, że prócz pana nie mam nikogo na świecie, coby mi dopomógł...
— Pani... słowo tylko, zaklinam panią...
Marja składając ręce dodała błagalnym głosem:
— Łaski... panie David... bądź pan wspaniałomyślny aż do końca... dlaczegóż się zniechęcać? Gwałtowne uniesienia mego syna już ustały... wszakże on się już wyrzekł swoich zamiarów zemsty... To już jest bardzo wiele... a winna to jestem pana wpływowi... Wprawdzie zwiększył się smutek Fryderyka... ale dlatego nie powinniśmy jeszcze rozpaczać... Mój Boże! mój Boże!... Może mnie pan uważa za niewdzięczną... że panu niedostatecznie wdzięczność swoją okazuję. To nie moja wina... Moje