Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1436

Ta strona została skorygowana.

stojących pod memi stopami; musiał przeto spuścić się jakąś drogą jemu tylko znaną; grunt tu jest błotnisty, powinien więc znaleźć ślady jego przejścia; gdzie on przeszedł... tam i ja przejść potrafię.
David podróżował już pieszo z jednem pokoleniem indyjskiem w Ameryce północnej, i nieraz, znalazłszy się na polowaniu w dziewiczych lasach Nowego Świata, oddzielonym od reszty swoich towarzyszy, nauczył się od Indjan, pośród których bawił, wynajdywać swoich współmyśliwców po śladach odkrytych jedynie skutkiem rzadkiej przenikliwości i dowcipu.
Wróciwszy się zatem na miejsce, w którem spostrzegł zniknienie Fryderyka, David na przestrzeni kilku sążni widział tylko swoje własne ślady... wkrótce atoli spostrzegł także i ślady stóp Fryderyka, zwracające się nagle w stronę pochyłości, ciągnące się jeszcze nieco nad jej brzegiem, a potem niknące zupełnie.
David spojrzał ma dół.
W odległości może stóp piętnastu ogromny wiąz roztaczał swoje rozłożyste konary, sięgające aż do brzegu pochyłości; pomiędzy tem drzewem, a miejscem, w którem się znajdował, David spostrzegł gęsty krzak jałowcu, do którego można się było dostać spuściwszy się szeroką wyrwą, znajdującą się w tym gliniastym gruncie i na którym widać jeszcze było świeże ślady stopy ludzkiej.
— Fryderyk dostał się do tego krzaku — rzekł David, udając się tąż samą drogą szybko i śmiało — potem zaś, zawiesiwszy się na rękach, stanął nogami na jednej z tych grubych gałęzi wiązu, a stąd, przechodząc z gałęzi na gałęź zszedł aż na ziemię.
W Davidzie czyn towarzyszył nieodłącznie myśli: w kilka chwil znajdował się już na drzewie; kilka mniejszych gałązek świeżo złamanych i kora zdarta, w miejscach gdzie się opierały nogi Fryderyka, wskazywały mu dokładnie jego drogę.
Kiedy David ze zwykłą sobie lekkością stanął u stóp wą-