płynąć będzie wpoprzek, odtrącając pewną przestrzeń na unoszącą go siłę pędu wody, powinien stanąć na środku Loary jeszcze przed ciałem Fryderyka, które porwał bystry prąd.
Przypuszczenia David‘a nie omyliły go wcale; właśnie przybył na środek rzeki, kiedy po lewej stronie ujrzał pośród fali ciało syna pani Bastien zupełnie bezwładne.
Uchwyciwszy silną ręką długie włosy Fryderyka, zaczął płynąć drugą i po niesłychanem wysileniu, niepewny czy nie trupa ocalił, dostał się szczęśliwie do brzegu.
Stanąwszy na lądzie, silny i zwinny, porwał młodzieńca na swe ręce i złożył na murawie, około sto kroków od miejsca, gdzie zostawił swe suknie.
Tu uklęknąwszy obok Fryderyka, przyłożył rękę do jego serca; już ono nie biło, palce jego były sztywne, zlodowaciałe, usta sine, konwulsyjnie ściśnięte nie wydawały najmniejszego tchnienia.
David, przerażony, uchylił przymkniętą w połowie powiekę młodzieńca, i ujrzał oko nieruchome, przyćmione i jakby szklane.
Deszcz lał potokami na martwe ciało ucznia David nie mógł wstrzymać się od płaczu. Na tym samotnym brzegu znikąd nie mógł spodziewać się pomocy, a tu trzeba było ratunku silnego i spiesznego, nawet w takim razie gdyby jeszcze iskierka życia tlała w ciele Fryderyka...
David z rozpaczą oglądał się dokoła, kiedy w niewielkiej odległości ujrzał wznoszący się ogromny słup gęstego dymu. Za wzgórzem, pod którem się właśnie znajdował, stało jakieś zabudowanie i pewnie zamieszkałe.
Pochwycić Fryderyka w swe ręce, i mimo tego ciężaru, pośpieszyć z nim ku temu budynkowi, to było dla David‘a dziełem jednej chwili. Stanąwszy na wzgórzu ujrzał w niewielkiem oddaleniu jednę z tych cegielni dosyć licznych na brzegach Loary, w której okolicach znajduje się pod dostatkiem gliny, piasku, wody i drzewa.
Wsparty swojemi wspomnieniami z podróży, David
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1440
Ta strona została skorygowana.