wiem, jakim niepojętym dla mnie sposobem zdołał pan wynaleźć moje ślady...
— Później ci to opowiem, moje dziecię, teraz mów dalej...
— Nadzwyczajny pośpiech, zapał i uniesienie, z jakiem biegłem... szum wiatru i huk bałwanów, odjęły mi prawi resztę zmysłów, a potem, zobaczyłem jeszcze wznoszące się na widnokręgu, jakby widmo jakie, wie...
Ale Fryderyk, którego lica lekkim pokryły się rumieńcem, nie dokończył słów swoich.
David dokończył w myśli rozpoczęte przez niego zdanie, mówiąc sobie w duchu:
— Nieszczęśliwy chłopiec, on spostrzegł w tej chwili krytycznej, najprzód pieniące się bałwany rzeki, a potem... wieże zamku Pont-Brillant.
Fryderyk po chwili milczenia mówił dalej:
— Powiedziałem już panu, że byłem jak odurzony... jak szalony... gdyż nie przypominam sobie, w jakiem miejscu rzeki rzuciłem się do niej... zimno wody wskroś mnie przejęło... ujrzałem śmierć przed oczyma i zląkłem się.. Wtedy moja matka przyszła mi na myśl, zdawało mi się, że ją widzę, jakby widmo jakie... rzucającą się na moje zlodowaciałe ciało... nie chciałem już umierać... Krzyczałem... moja matko... moja matko... i starałem się ocalić, gdyż umiem dobrze pływać, ale zimno odjęło mi wszelką władzę... czułem, żem tonął... słysząc szum bałwanów nad swoją głową; później straciłem przytomność, ażeby się tutaj znaleźć, gdzieś mnie pan przyniósł... ratując mnie jak własne dziecko... tu, gdzie pierwsza myśl moja była myślą o mej matce...
I Fryderyk, znękany wzruszeniami, jakie to opowiadanie w nim wzbudziło, oparł się łokciem na łóżku, na które go przeniesiono i zakrywszy twarz rękoma, pogrążył się w głębokiem dumaniu.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1443
Ta strona została skorygowana.