Ta strona została skorygowana.
nia i smutku, jakie jej sprawiło to niespodziane przybycie pana Bastien, kiedy wyrwana została ze swoich nieprzyjemnych myśli coraz głośniejszą wrzawą, dającą się słyszeć na dworze.
Można było sądzić, że jakieś znaczne zgromadzenie otacza cały dom.
Nagle wbiegła do pokoju Małgorzata, wołając ze łzami radości w oczach:
— Ah! pani, pójdź pani... pójdźcie państwo zobaczyć!
Coraz bardziej zdziwiona Marja machinalnie wyszła za służącą.