jak zwykle? — zapytał Jakób — może to dlatego, że mój kum Bridou jest naszym gościem?
Poczem odwrócił się do syna i rzekł do niego nakazującym głosem:
— Przynieś mi srebrną łyżkę ze szafy.
— Nie mogę tego uczynić, mój ojcze — odpowiedział Fryderyk śmiało, spostrzegłszy niepokój swej matki i starając się gniew ojca na siebie zwrocić... — Ani dużej łyżki srebrnej, ani też innych nie mamy wcale w domu.
— Tak? — zawołał Jakub zdumiony nadzwyczajnie.
Nie wierząc jednak uszom swoim, uchwycił leżące przed sobą sztućce, przypatrzył im się, a przekonany o prawdzie słów swego syna, przez chwilę był jakby skamieniały ze zdziwienia.
Fryderyk i jego matka spojrzeli tymczasem na siebie wzrokiem porozumienia.
Spełniając swój zamiar zwrócenia gniewu ojca wyłącznie na siebie, młodzieniec dodał odważnie:
— Ojcze, sprzedałem nasze srebro bez wiedzy matki.. ażeby...
— Kochany mężu — zawołała Marja, zwracając się do Jakóba — nie wierz Fryderykowi... to ja... ja sama... tak jest... ja kazałam sprzedać srebro.
Pomimo tego wyznania swej żony, Jakób Bastien nie mógł jeszcze uwierzyć temu, co słyszał, tak mu się to zdawało rzeczą niesłychaną, niepodobną.
Sam nawet Bridou w tej chwili szczerze podzielał zdumienie swego przyjaciela; dlatego też pierwszy przerwał milczenie, mówiąc do Jakóba:
— Oj... oj... mój staruszku... to już znowu coś nowego, podobnego do sprzedaży twej jedliny.
Młoda kobieta była przygotowaną na najokropniejszy wybuch swego męża.
Lecz stało się inaczej.
Jakób pozostał niemy, martwy i zamyślony... Jego szeroka twarz pokryła się mocniejszym rumieńcem, niż zwy-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1521
Ta strona została skorygowana.