ścią mi przyszło wystarać się o nie. A Iwon, czy widziałeś go dzisiaj rano?
— Nie; powiedział mi tylko wczoraj wieczorem, że tu przyjdzie prosto. Obawiał się bowiem, i to słusznie, ażeby moje przybycie do niego, a potem nasze wyjście, tak wczesne, nie zatrwożyło jego żony i nie obudziło w niej jakiego podejrzenia.
— A więc, zanim przyjdzie Iwon, opowiedz mi, mój kochany, przebieg tej sprawy. Wiesz bowiem, że wczoraj wieczorem zacny nasz przyjaciel zaledwie kilka słów mógł przemówić.
— To bardzo proste, na ostatniem posiedzeniu trybunału pewien adwokat, nazwiskiem Laurent, przedstawiając swoją sprawę, wytknął wyraźnie mniemaną stronniczość naszego przyjaciela, który właśnie był sędzią toczącej się sprawy.
— To niegodnie, bretońska prawość Iwona Cloarek jest powszechnie znana.
— Niezawodnie, ale znasz gwałtowność i niesłychaną drażliwość charakteru naszego przyjaciela; dlatego też, zerwawszy się z krzesła i przerywając adwokatowi, zawołał: „Panie Laurent, jesteś podłym oszczercą; mówię to nie jako urzędnik, ale jako człowiek honoru; i powtórzę panu toż samo po naszem posiedzeniu“. Możesz sobie teraz wyobrazić wzburzenie trybunału.
— Trzeba przyznać, że to było za porywczo, jak na urzędnika.
— „To być może, panie“, śmiało odpowiedział adwokat Iwonowi, „zobaczymy się później“. Sprawa idzie dalej: po skończonem posiedzeniu, trybunał dokłada wszelkich usiłowań, ażeby załagodzić spór, adwokaci wstawiają się także ze swej strony; ale znasz żelazny upór naszego przyjaciela. Adwokat Laurent, człowiek bardzo odważny, żądał, ażeby go przeproszono; na tę propozycję, myślałem, że krew zaleje Iwona z gniewu i oburzenia. Słowem, ułożono spotkanie na dzisiejszy poranek i wybrano szpady.
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1578
Ta strona została skorygowana.