cesarzowej Józefinie, która była taką dobrą i pobożną panią, zapowiedzieć rozwód.
— Doprawdy, mamo Barbancon — rzekł stary marynarz, dusząc się niemal ze śmiechu — ten niegodziwy cesarz kazał się w wózku króla Rzymskiego ciągnąć księciu, ażeby w takim ekwipażu oznajmić królowej Józefinie o rozwodzie?
— Tak panie, ażeby ją dręczyć, prześladować tę ukochaną księżnę. Albo i to... może pan o tem nie wiesz, że on zawsze w wielki piątek zmuszał ją do jedzenia szynki w obecności owego szkaradnego mameluka Rustana; tego dnia zwykle księża usługiwali jej do stołu dlatego tylko, ażeby przez to upokorzyć duchowieństwo, ten bezecny Rustan chełpliwie opowiadał o swojem muzułmańskiem życiu, o swoim seraju, i o swoich bezwstydnych bajaderach, tak, że ci biedni księża czerwienili się ze wstydu jak raki. Doprawdy, panie, ja w tem wszystkiem nie widzę nic śmiesznego; przecież to wówczas każdy o tem wiedział, tak dalece, że nawet...
Na — nieszczęście, gospodyni nie mogła już dalej opowiadać; jej okropne antibuonapartystowskie obwinienia zostały przerwane mocnym brzękiem dzwonka, który ją śpiesznie powołał do drzwi.
Zanim nową osobę, to jest Oliwiera Raimond, siostrzeńca komendanta Bernarda wprowadzimy na scenę, zdaje nam się rzeczą niezbędną podać pierwej niektóre objaśnienia.
Siostra naszego weterana zaślubiła pewnego pisarza z ministerjum spraw wewnętrznych; w kilka lat potem mąż jej umarł, pozostawiwszy wdowę i ośmioletniego syna. Przyjaciele zmarłego wyjednali synowi przez swoje wpływy stypendjum w jednem z kolegjów paryskich. Wdowa, która nie miała ani majątku, ani też prawa do pensji, pracą rąk własnych zarabiała na swe utrzymanie. Po kilku latach smutnego i ubogiego życia, syn jej pozostał zupełną sierotą, nie mając żadnych krewnych prócz wuja Bernarda,
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/16
Ta strona została skorygowana.