Ta strona została skorygowana.
Nareszcie anglik dosiadłszy konia, spiął go ostrogami i z przerażającą szybkością puścił się z góry.
— Do stu piorunów! on nas zabije! a w dodatku jeszcze i tego wodziankowego biedaka — zawołał Piotr, słysząc brzęk łańcucha odbijającego się o kamienie — wasz towarzysz źle przytwierdził hamulec.
Maltańczyk, zamiast odpowiedzieć pocztyljonowi, ugodził go oprawą pistoletu tak silnie w głowę, że Piotr puścił resor, którego się trzymał, i potoczył się na drogę, gdy tymczasem powóz pędząc na dół z niesłychaną szybkością, znikł w gęstym obłoku kurzawy.