mu się spodoba, który sobie jedzie od miasta do miasta dla zostawienia swoich próbek? Jeszcze raz powtarzam... gdzie tu jest jakie niebezpieczeństwo? Zresztą, jeździ tylko we dnie, a nadto zawsze jeszcze ma ze sobą swego towarzysza, który wiesz o tem dobrze, w ogieńby poszedł za Panem, ten stary, poczciwy sługa, chociaż możnaby powiedzieć, że wisi nad nim jakieś smutne przeznaczenie.
— Biedny człowiek, to prawda, gdyż w każdej podróży mego ojca staje się ofiarą jakiegoś wypadku...
— Tak, bo to jest stary wścibski, który musi wszędzie wtrącić swój nos, i który, co ważniejsze, jest bardzo niezgrabny (nie przymawiam ci bynajmniej, mój kuzynie), lecz pomimo tego byłby on najtroskliwszym stróżem w chorobie, gdyby wypadek zrządził, że Pan miałby zasłabnąć w drodze. Więc pytam się jeszcze, czego tu się lękać, moje dziecię?
— Niczego, masz słuszność.
— Pomyśl coby to było, gdybyś miała, jak tyle innych kobiet, ojca wojskowego, w armji?
— Ah! moja przyjaciółko! co mówisz? będąc tak słabą i tkliwą, potrafiłażbym się oprzeć ciągłej trwodze, któraby mną miotała. Ja, ustawicznie zajęta myślami, że mój ojciec byłby wystawiony na największe niebezpieczeństwa, na śmierć! Słuchaj, widzisz, na samą myśl o tem...
— Tak, na samą myśl o tem jużeś zbladła i drżysz cała. Nie dziwi mnie to, moje biedne dziecię, znam twoje przywiązanie do twego czcigodnego ojca. Ale odpędźmy te smutne myśli, i ażeby się rozerwać, Onezym będzie dalej czytał gazetę, czy chcesz?
— Bardzo chętnie, jeśli pan Onezym nie jest zmęczony.
— Nie, pani — odpowiedział młodzieniec — jest tu artykuł, który panią zajmie...
— O czemże to, panie Onezym?
— Jest to jeszcze jeden znakomity czyn tego sławnego
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1642
Ta strona została skorygowana.