lecznego korsarza. Dzięki Bogu! kapitan Kamienne-serce przez swą zimną krew i odwagę zdołał uniknąć niecnej zasadzki. Miejmy nadzieję, że jego imię długo jeszcze będzie postrachem nieprzyjaciół Francji“.
Onezym skończywszy czytanie położył gazetę na stole.
— Co to za człowiek! — zawołała ochmistrzyni z uwielbieniem — co to za człowiek ten korsarz! sam jeden, skrępowany, z zatkanemi ustami, jeszcze znalazł sposób wydobycia się z podobnego niebezpieczeństwa!
— Ale ile przelał krwi! — rzekła Sabina z drżeniem. — I ani jednego słowa żalu, litości dla jego ofiar? Z jaką okrutną obojętnością ten człowiek mówi o tych, kótrych zamordował bez oporu, bo napadnięci z nienacka, oni się wcale nie bronili.
— Ale moje dziecię, korsarz musi być korsarzem, to nie żaden święty! Cóż chcesz? Każdy działa według swego rzemiosła.
— Ależ, moja ciotko — zawołał Onezym, który dotąd nie odezwał się jeszcze wcale — rzemiosłem kata jest ścinanie głów, a jednak to okropne rzemiosło.
— Ah! — rzekła skwapliwie dziewica — byłam przekonaną, że pan Onezym jest jednego ze mną zdania.
— On, bardzo temu wierzę — odpowiedziała ochmistrzyni z uśmiechem — to prawdziwy niewieściuch. Co tam jemu rozprawiać o bitwach!
— Wyznaję w całej pokorze, moja ciotko, że nie czuję w sobie nic, coby mogło być przymiotem bohatera — odparł Onezym ze śmiechem — dlatego przyznaję także, że... gdybym był więźniem i gdyby mi przyszło okupić wolność moją śmiercią mego nieprzyjaciela, nigdybym nie powrócił wolnym.
— Doskonale, doskonale, panie Onezymie. Otóż to jest prawdziwe męstwo, i dlatego nie jest też ono męstwem ludzi wojny i mordów — zawołała młoda dziewczyna w uniesieniu, gdyż odraza jaką czuła dla wojowników, stąd może także pochodziła, że Onezym i z ka-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1657
Ta strona została skorygowana.