lectwa i z charakteru swego nie był człowiekiem czynu.
— Onezym mężny? — zawołała ochmistrzyni, odpowiadając na ostatnie słowa protektorowi biednego krótkowidza — dajże pokój, chyba żartujesz — i zwracając się do swego kuzyna dodała — i ty tego nie widzisz, że panna Sabina żartuje sobie z ciebie, mój biedny chłopcze? Ale, tymczasem, połóż mą robotę na geridonie, waleczny bohaterze, i podaj mi moje pudełko od roboty, tylko bez popełnienia żadnej niezręczności, jeżeli to być może.
To powiedziawszy, wyciągnęła do Onezyma obie ręce; jedną oddawała mu robotę, drugą czekała na żądane pudełko.
Młodzieniec był więc zmuszony wyciągnąć także obie ręce, jednę dla odebrania roboty, drugą dla podania pudełka. Ponieważ lampa rzucała swe światło prostopadle na stół, przeto nielitościwa ciotka dopiero teraz mogła spostrzec okropną oparzeliznę na ręku Onezyma.
— Mój Boże! moje dziecko, cóż ty masz na ręku?
— To... nic... moja ciotko — odpowiedział spiesznie usuwając rękę, gdy tymczasem dziewica, której uwagę pobudził wykrzyknik jej ochmistrzyni z niepokojem spojrzała na niego.
Lecz nieubłagana ciotka podniosła się nagle, i, uchwyciwszy, mimo jego woli, rękę swego kuzyna, obejrzała ją troskliwie:
— Ah! nieszczęśliwy chłopiec — zawołała nareszcie z przerażeniem — jakże on jest okropnie sparzony! Musisz bardzo cierpieć! to świeża zupełnie rana... Kiedyż ci się to przytrafiło? — zwróciwszy się nagle do Sabiny, która niespokojnie zbliżała się do nich, dodała — nie patrz na to, na miłość Boską, nie patrz, moje dziecię, przykroby ci było spojrzeć na te rany. — I po chwili zastanowienia zawołała — ah! teraz zgaduję. Wszakżeś to zrobił niedawno, nieprawdaż? Kiedyś nalewał wodę do herbatnika. Twój krótki wzrok zawiódł cię tym ra-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1658
Ta strona została skorygowana.