Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1661

Ta strona została skorygowana.
X.

Każdy chyba czytelnik odgadł już w owej ładnej dziewicy, protektorce Onezyma, pannę Sabinę Cloarek, która miała dopiero pięć lat, kiedy jej matka umarła skutkiem okropnego wstrząśnienia; spodziewamy się także, iż taż sama domyślność czytelnika nie zawiodła go względem jej ochmistrzyni, Zuzanny Robertowej, niegdyś mamki Sabiny, a potem powiernicy pani Cloarek.
Co do korsarza, kapitana Kamienne-serce i jego wiernego kanoniera... lecz wstrzymajmy się z obawy, ażeby nie urazić czytelnika w jego przenikliwości.
Otóż pan Segoffin wszedł do salonu, z którego dopiero co wyszli panna Cloarek i Onezym, a w którym znajdowała się jeszcze pani Robertowa.
Segoffin od dwunastu lat przez które nie widzieliśmy go wcale, nie bardzo się zmienił; zawsze był chudy, blady i obojętny jak arlekin, nosił małą czarną peruczkę; a jedyne zmiany, jakie czas albo wypadki zrządziły w jego rysach śmiesznie poważnych były następujące:
1. Głęboka blizna poczynająca się od lewej skroni i kończąca się na dole twarzy. (Rana, spowodowana jak mówił, nieszczęśliwym upadkiem na skorupy butelki).
2. Świeża strata lewego oka, strata bolesna, przykryta szerokim czarnym plastrem (spowodowana pewnie, innym, również nieszczęśliwym wypadkiem).
Ujrzawszy Segoffina, pani Robertowa, pomimo szyderstw, któremi go zwykle od tylu lat obarczała, nie myślała przecież ukryć pewnego zadowolenia, jakie jego