Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1674

Ta strona została skorygowana.

tyle śniegu! Dlatego też mówiłam do Zuzanny: „Wtedy, kiedy my jesteśmy dobrze osłonięte, kiedy siedzimy przed naszym kominkiem, mój biedny ojciec może jest w tej chwili w podróży, i drży z zimna w swoim powozie, tracąc całą godzinę czasu na jednę milę drogi, z powodu śniegu, gołoledzi i najgorszej drogi“?
— Uspokój się, moje drogie dziecię, podróż moja, powtarzam ci, powiodła się jak najlepiej w świecie i bez żadnych większych trudów.
— A dlaczegóż twój powrót został tak opóźniony, mój ojcze, wszakże to nie z powodu żadnego przypadku, nieprawdaż?
— Nie, moje dziecię, ważność moich zatrudnień i interesów... oto wszystko.
— Gdybyś wiedział, jak ja jestem niespokojna w czasie twojej nieobecności! Ale niepokoju tego, trwogi i lękań, przyznaję, że może przesadzonych, nie będę już więcej doświadczała, bo mi dotrzymasz twojej obietnicy, czy tak?
— Jakiej obietnicy?
— Że już nie wyjedziesz więcej, nie opuścisz mnie wcale.
— Przyrzekłem ci to... gdyby wszakże jaka nieprzewidziana okoliczność...
— O, nie przyjmuję żadnych nieprzewidzianych okoliczności... to tylko pozór...
— Daj pokój... nie łaj mnie tylko...
— Zostaniesz ze mną?
— Zawsze...
— Przysięgasz?
— Daję ci słowo ojca.
— Ah! — zawołała Sabina, rzucając się na szyję Iwona — spodziewałam się tego szczęścia, a jednak, nie mogę ci wypowiedzieć, jak mnie czynisz szczęśliwą. Zatem, aby cię wynagrodzić...
— Cóż takiego? — zapytał Cloarek z uśmiechem