Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1676

Ta strona została skorygowana.

jak swoje miejsce, Zuzanna, wiedząc, że jesteś tak dobry, sprowadziła go tutaj na jakiś czas.
— Ah! więc on tu jest?
— Tak, mój ojcze.
— I mieszka w naszym domu?
— Tak, kochany ojcze, już od dwóch miesięcy.
— Dobrze, ale ty się znowu rumienisz.
— Ja, mój ojcze?.. o! nie, zapewniam cię.
— Słuchaj, moje dziecię, mogłabyś jeszcze myśleć, że ja jestem nie zadowolony, iż twoja ochmistrzyni, której tyle jesteśmy winni, dała przytułek swemu siostrzeńcowi, który musi być uczciwym i dobrze wychowanym chłopcem, kiedy go Zuzanna do siebie sprowadziła.
— O! mój kochany ojcze, zobaczysz go... zobaczysz... i sam osądzisz...
— Ale dlaczegóż on się wyrzekł swej posady?
— Był kancelistą; lecz wzrok jego jest tak słaby, że to znacznie opóźniało jego pracę; dano mu więc dymisję. Pojmujesz zapewne, mój ojcze, jak to musiało być dla niego bolesne, bo to jest człowiek pełen serca i odwagi, otrzymał wychowanie jak najlepsze i martwi się nadzwyczajnie swojem bezczynnem życiem. Nieszczęśliwy wzrok jego będzie mu może przeszkodą do każdego zawodu, dlatego też, drogi ojcze, liczyłam, to jest ja i Zuzanna liczyłyśmy na ciebie, że przyjdziesz w pomoc panu Onezymowi w tem smutnem położeniu, że mu udzielisz swej rady; a potem powtarzam ci, mój ojcze, sam go zobaczysz. on jest tak słodki... tak dobry... i skoro go poznasz, uczynisz jak wszyscy, co go znają, będziesz go żałował... polubisz go...
Trudno wyrazić z jak naiwnem i rzewnem wzruszeniem Sabina wymówiła te ostatnie słowa, rumieniąc się znowu, gdy tymczasem piersi jej, wznosząc się lekko przy silnem biciu serca, zdradzały żywe współczucie dla jej protegowanego.
Cloarek, nic nie odpowiedziawszy, zadumał się chwil-