Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1689

Ta strona została skorygowana.
XIII.

Onezym, na łoskot spowodowany przez Iwona przy otwarciu i gwałtownem zatrzaśnięciu drzwi, podniósł się i zdziwiony i niespokojny, ponieważ w tej chwili nie spodziewał się nikogo prócz ciotki swojej, gdy tymczasem ciężkie kroki wchodzącej tak nagle osoby zapowiadały mu przybycie kogoś innego.
Cloarek, spokojniejszy już, przypatrywał się w milczeniu Onezymowi z pełną obawy ciekawością; z początku rysy jego wydały mu się przyjemne i łagodne; wkrótce atoli, zapomniawszy o kalectwie biednego krótkowidza, który, widząc o kilka kroków od siebie jakąś postać, wpatrywał się uważnie w Iwona, jego rysów nie mogąc wszakże rozróżnić, Cloarek uważał takie jego postępowanie za zbyt śmiałe a nawet zuchwałe.
Siostrzeniec Zuzanny, tem więcej zdziwiony milczeniem nieznajomego, że wejście jego było tak głośne, postąpił parę kroków na spotkanie swego gościa, ażeby rozpoznać jego rysy, i z pewnem wahaniem rzekł do niego łagodnym głosem.
— Kto tam? Cloarek, ciągle zapominając o kalectwie młodzieńca, uznał podobne zapytanie za bardzo niegrzeczne, i odpowiedział niechętnie:
— Kto tam? gospodarz tego domu, mości panie.
— Pan Cloarek! — zawołał Onezym, cofając się z poszanowaniem i spuściwszy oczy.