swej rozmowy z Onezymem, zadrżał i powiedział do siebie:
— Ah! nieszczęśliwy, jakże on musi cierpieć! Musi mieć wiele męstwa, ażeby tak cierpliwie znieść taki ból; to męstwo połączone ze słodyczą jego charakteru i z tą niezachwianą godnością, którą w nim odkrywam, zwiastują przynajmniej szlachetne serce. Widząc niemy smutek Onezyma, Cloarek dodał — jakże mam tłumaczyć sobie to milczenie... nic mi pan nie odpowiada?
— Co ja mam panu powiedzieć?
— Więc pan przyznajesz?
— Tak, panie.
— I córka moja nie wie o tej miłości?
— Czy nie wie! Ah! panie... wołałbym umrzeć pierwej, aniżeli się odważyć wspomnieć jej o niej; ukrywałem zawsze tę tajemnicę w głębi serca mojego, i nie wiem jakiem nieszczęsnem zrządzeniem odgadłeś pan to, co ja przed samym sobą usiłowałem ukryć:
— A cóż wywołało w panu tę miłość?
— Najprzód wdzięczność.
— Czemużeś się pan nie starał pokonać uczucia, które mogło spowodować tylko jego nieszczęście?
— Sądząc, że nikt o niem nie wiedział, oddałem mu się z rozkoszą. Aż dotąd znałem tylko samo nieszczęście. Ta miłość była pierwszem szczęściem w mojem życiu, i będzie jedyną pociechą smutnego przeznaczenia, które mnie oczekuje.
— Wszakże mógł pan lada chwila być rozłączony z moją córką, i nigdy nie zastanowiłeś się nad tem?
— Mój Boże! nigdy... ja o niczem nie myślałem, dla szczęścia mojej miłości... kochałem bez nadziei, ale także bez obawy i bez wyrzutów sumienia.
— Więc pana nie wstrzymała obawa, że ja dowiem się kiedyś o tej miłości?
— Mówię panu, że nie zastanawiałem się nad tem, myślałem tylko o miłości. Ah! panie, kiedy kto, jak ja,
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1692
Ta strona została skorygowana.