jakie zawiera w sobie miłość dobra i piękna. Oto wszystko co czułem, co jeszcze czuję. Teraz, jeżeli otwartość moja ujęła pana, racz mi pan przyrzec, że kiedy opuszczę pański dom, nie odmówisz mi pan przynajmniej swego szacunku.
— Szacunek ten, pozyskałeś, zasłużyłeś na niego, pana Onezymie — odpowiedział Cloarek wzruszonym głosem — i po takiem zapewnieniu z mej strony, pozwolisz mi, nieprawdaż, zadać zapytanie, co zamierzasz uczynić po opuszczeniu mego domu?
— Starać się będę pozyskać posadę podobną do tej jaką już zajmowałem; niechaj życie moje będzie najskromniejsze, najpracowitsze, bylebym tylko mógł zarobić na utrzymanie — oto wszystko czego pragnę.
— Ale nie obawiaszże się pan, ażeby też same powody które pozbawiły cię pierwszego urzędu, nie przeszkodziły i teraz?
— Niestety! gdybym myślał o wszystkich zawodach o wszystkich cierpieniach, które mnie oczekują, musiałbym stracić odwagę — dpowiedział Onezym ze smutkiem.
— Nie dlatego, ażeby pana zniechęcić lub zasmucać postawiłem mu to pytanie, może pan o tem być przekonanym. Pragnę nawet i spodziewam się znaleźć jaki środek pomożenia, którego przykrość zupełnie pojmuję.
— Ah! panie, tyle dobroci! Czemże sobie na to zasłużyłem?
Dalsza rozmowa Onezyma z Iwonem została przerwana stukaniem do drzwi; przyczem usłyszano głos Zuzanny, wołającej:
— Panie... otwórz pan... otwórz!...
Cloarek pośpieszył do drzwi, a na widok bladej i przestraszonej Zuzanny, pomyślał przedewszystkiem o Sabnie i zawołał:
— Cóż takiego? Czy moja córka?
— Uspokój się pan... panna już śpi zapewne.
— Więc o cóż idzie?
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1694
Ta strona została skorygowana.