który okrasił piękne lica jego córki — i to już wszystko?
— Zapomniałam jeszcze...
— Zapomniałaś, kogoż? pewnie zapomniałaś o skrzętnej Teresie?
— Nie, mój ojcze, nie myślałam o Teresie.
— A więc, któż jest tą zapomnianą osobą, kto?
— Pan Onezym...
— Jakto, pan Onezym? nie rozumiem...
— Ba, mój kochany ojcze, pytasz mnie o sny moje, ja ci je opowiadam.
— Tak jest, ale przecież z jakiegoż tytułu w tym śnie pan Onezym miał życie swoje przepędzać z nami?
— To rzecz taka prosta, mój drogi ojcze, byliśmy małżonkami.
Sabina wymówiła te wyrazy głosem tak swobodnym, tak wesołym, że Cloarek nie mógł ani na chwilę powątpiewać o szczerości opowiadania swej córki i dodał z niejaką obawą.
— Ah, ty i pan Onezym byliście małżonkami.
— Tak, mój ojcze...
— I... ja zezwoliłem na to małżeństwo?
— Nieinaczej, kiedyśmy był zaślubieni. Ale ten sen zaczynał się dopiero w jakiś czas po naszym ślubie. Znajdowaliśmy się w saloniku na górze, wszyscy troje siedzieliśmy na kanapie, ty, mój kochany ojcze, w środku pomiędzy nami. Zuzanna pod oknem robiła swą pończochę, gdy tymczasem Segoffin, na kolanach przed kominem, dmuchał na ogień, a Zuzanna, jak zwykle, żartowała sobie z poczciwego człowieka. Ty, mój ojcze, milczałeś, przez chwilę. Aż nagle, wziąwszy pana Onezyma i mnie za ręce, odezwałeś się do nas wzruszonym głosem: „Wiecie, moje dzieci, o czem ja myślałem?“ Nie, mój drogi ojcze, odpowiedzieliśmy, pan Onezym i ja, (gdyż naturalnie i on ciebie nazywał ojcem). „Oto! mówiłeś dalej, myślałem właśnie, że niema na świecie człowieka szczęśliwszego ode mnie. Mieć przy swoim boku dwoje dzieci, które się uwiel-
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1700
Ta strona została skorygowana.