— Jeżeli jest taką szaloną, ażeby się wystawić na tak smutne istnienie.
— Wychowałeś mnie z dobrocią godną uwielbienia, uprzedzałeś wszystkie moje życzenia, otoczyłeś mnie wszelkiemi wygodami, słowem, dla mnie wystawiłeś się na wszystkie przykrości, na wszystkie znoje długich podróży i handlu, nieprawdaż?
— Było to dla mnie nietylko prawdziwem szczęściem, ale nawet obowiązkiem, moje dziecię.
— Obowiązkiem...
— Najpierwszym, najświętszym ze wszystkich.
— Opiekować się mną, być moim przewodnikiem, moją podporą!
— Człowiek zostaje ojcem pod tym jedynie warunkiem.
— Właśnie do tego zmierzałam — rzekła Sabina z triumfującą naiwnością — rolą, obowiązkiem ojca jest opieka nad jego dziecięciem.
— Niewątpliwie. Ale do czegóż to wszystko prowadzi?
— Teraz, mój ojcze, przypuśćmy, że w jednej z tych podróży byłeś równie nieszczęśliwy, lub równie niezręczny jak ten biedny Segoffin, od czego, wielki Boże! niechaj cię niebo zasłoni! że skutkiem jakiegoś wypadku utraciłeś wzrok; byłażbym ja szaloną, arcyszaloną, dlatego, że użyłabym wszystkich sił rozumu i serca swojego w celu oddania ci tego wszystkiego, coś ty dla mnie uczynił, żebym była twoim przewodnikiem, twoją podporą, twoją opiekunką? role nasze byłyby zupełnie przeciwne, jak sam mówisz. A jednak, gdzie jest taka córka, któraby nie była szczęśliwą i dumną, gdyby mogła uczynić dla swego ojca to, co jabym dla ciebie uczyniła? Otóż! czemuż tego samego poświęcenia córki dla ojca, kobieta nie mogłaby uczynić dla swego męża? Ah! widzisz, byłam pewna, że nic nie potrafisz odpowiedzieć mi na to, mój kochany ojcze.
— Najprzód, moje drogie dziecię, ja ciebie wcale nie
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1703
Ta strona została skorygowana.