się w ukochany przedmiot, wzrok aż nadto przyzwyczaił się do tego zachwytu...
— Właśnie to była myśl moja.
— I ja właśnie tu ciebie oczekiwałem i tu się zatrzymuję, triumfująca główko. Jest to niebezpieczna zasadzka, którą na ciebie zastawiłem, ty chełpliwa dziewczyno!
— Słucham, jaka to będzie zasadzka?
— Skoro tak, więc ów krótkowidz wyjdzie bardzo dobrze na części jaka mu się dostanie w udziale; ale druga strona, ów widzący, albo raczej owa widząca, będzie miała jedyny środek dla siebie, to jest od czasu do czasu zamykać oczy, ażeby sobie podobnież zapewnić zjawiska, i nie przyzwyczaić się zbytecznie do ustawicznego zachwycenia?
— Jakto! czy ty rzeczywiście czynisz mi podobny zarzut?
— Jest to jeden z moich najważniejszych zarzutów.
— Doprawdy, mój ojcze, zwycięstwo znowu jest po mojej stronie.
— Czy tak?
— O! niezawodnie, bo jeżeli się na chwilę postawiłam w miejscu pana Onezyma, to jeszcze nie jest powodem, ażebym się chciała wyrzec moich doskonałych oczów; ja nie obawiam się tego, ażeby mój wzrok miał stępić się na widoku mego męża; przeciwnie nawet, świadczę się w tej mierze szczęściem, jakiego zawsze doznaję, widząc ciebie, mój kochany ojcze (chociaż stosując tutaj myśl moją co do owych rzadkich objawień, powiesz zapewne, że zbyt często usuwałeś się z przed moich oczu w długich twoich podróżach) ale to mnie nie pokona, mój ojcze, jabym sto lat wpatrywała się w ciebie oko w oko, a nigdybym się nie przesyciła czytaniem w twoich szlachetnych rysach całego przywiązania, jakie czujesz dla mnie. — I tu Sabina tkliwie ucałowała swego ojca.
— Drogie, drogie dziecię — rzekł Cloarek odpowiadając na pieszczoty swej córki — masz za sobą całą logikę
Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1708
Ta strona została skorygowana.